... a na co czekałeś?
A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Jan 12,24-26)
Cóż piękniejszego moglibyśmy otrzymać, żadnych warunków wstępnych, żadnych osiągnięć, żadnych ambicji czy spełnionych misji, nic się nie liczy, ani przekonania, ani poprawność zachowania, ani przestrzeganie przepisów, ani przynależność do „właściwej” grupy wierzących, ani zrozumienie tajemnic, ani „grzechy”, ani „winy”, ani „moje”, ani „twoje”, po prostu nic, pozostaje tylko jedno — chcesz, to chodź, a będziesz wszędzie tam gdzie ja, uwielbiany za niezwykłe czyny, za cuda i wszystko, co przekracza ludzki rozum, potępiany i prześladowany za to, że myślisz i żyjesz wbrew obowiązującym przepisom i zasadom, niezrozumiany i odrzucony przez „swoich”, wyśmiany przez mądrych, lekceważony przez głupich, rozebrany na czynniki pierwsze przez akademie i ludzi, którzy się temu poświecili, — nazwany, ograniczony, zamknięty, spłaszczony — halo, a ja tu jestem, — jesteś gotów!!!! — ruszaj w drogę i niczego się nie bój, nie masz nic, więc nic nie możesz stracić, jesteś nikim, więc nikt cię nie obrazi, ani nie znieważy, masz wszystko więc zawsze możesz dawać, kocham mojego Mistrza, który mi to pokazał.
Wojtek. (w dniu imienin i świadectwa św. Wojciecha)

