14 września

2014-09-14 11:51

Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony".
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Jan 3,13-17)

Potępienie, odrzucenie sprzeciwia się miłości, która ze swej natury włącza, przygarnia, przebacza, pochyla się z czułością nad tym, co kruche i słabe. Porzucenie wszelkich ocen i osądów, które nieuchronnie prowadzą do podziału rzeczywistości na „dobrą”, którą się przyjmuje i „złą”, którą się odrzuca, jest pierwszym znakiem miłości. Pozbycie się własnych ocen i osądów jest bardzo bolesne dla ego, jest podobne do umierania. Miłość, która wszystko przyjmuje, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, nie uznaje wyjątków, szczególnych wypadków, we wszystkim znaczy we wszystkim. Takie spojrzenie jest absolutnie niemożliwe z poziomu  małego ja (ego), jest ono możliwe tylko z poziomu ja prawdziwego, które jest udziałem w Miłości Odwiecznej, które niczego się nie boi, bo już uczestniczy w życiu wiecznym, które to życie na poziomie ziemskim jest zanurzeniem w to wszystko co jest teraz, co jest chwilą obecną. Takie spojrzenie wyzbyte wszelkich ocen i osądów, jest spojrzeniem miłości, jest spojrzeniem, które zbawia.