3 października

2011-10-03 09:53

… zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?"
(czytaj Łukasz 10,25-37)

Nazwanie kogoś bliźnim przychodzi bez większej trudności, zaliczenie kogoś do tej kategorii zakłada jednak, że jest też taka grupa, która do niej nie należy, że istnieją jacyś nie-bliźni. Może też pojawić się myśl o tych, którzy są bardziej lub mniej bliźni, którym okazuje się większe lub mniejsze miłosierdzie. Dopóki trwa taki podział i rozróżnienia, miłość bliźniego pozostaje tylko pustym słowem. Odkrycie cierpienia bliźniego jako mojego własnego, odkrycie w bliźnim siebie samego, zmienia absolutnie wszystko, ustają pytania i rozważania, pojawia się współczucie i działanie zgodnie z nakazem serca niemożliwym do zapisania w prawie.