5 marca

2014-03-05 08:13

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać.
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Mt 6,1-6.16-18)

Kiedy modlitwa staje się przede wszystkim jedną z wykonywanych czynności (działaniem modlitewnym) łatwo o ryzyko pozostania całkowicie na powierzchni, wykonywania zewnętrznych gestów, bez pokrycia w aktualnej żywej relacji wewnętrznej. Taka postawa jest zagrożeniem dla relacji z Bogiem, nie tylko jej nie umacnia, ale przesłania i trywializuje. Gesty pobożności niekoniecznie służą rozwojowi wewnętrznemu, czy życiu duchowemu, mogą również stać się narzędziem wzmacniającym roszczenia ego i umacniać jego dominację. Potrzeba czujności i uwagi, by rozpoznać takie momenty i zejść w głąb, tam gdzie ego nie ma już wstępu i przylgnąć sercem do Miłosiernej Obecności. Jeśli miejscem spotkania jest wewnętrzna komnata serca, to geograficzne miejsce nie ma już większego znaczenia, chociaż są miejsca i momenty bardziej lub mniej sprzyjające spotkaniu, nie stanowią one jednak o jego wartości i autentyczności.