6 lipca

2014-07-06 10:00

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. 
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Mateusz 11,26-30)

Zbieranie wiedzy, informacji, kolejnych nowości, poszerzanie tego, co już się opanowało może wyglądać jak mądrość, ale niewiele ma z nią wspólnego. Ponadto może być doskonałą pożywką dla ego, bo w wielu sytuacjach można powiedzieć „wiem to, czego ty nie wiesz”. Są jednak takie rzeczy, „te rzeczy”, których nie poznaje się w oparciu o intelekt, zdolności gromadzenia wiedzy, ale które poznaje się poprzez trwanie w ciszy, obecności i prostocie. Mądrość przychodzi zatem jako objawienie, łaska, dar i rodzi się poprzez przemianę serca, a nie przez ćwiczenia umysłu. Mądrość jest rodzajem nowej wrażliwości, która pozwala widzieć to, na co inni nie zwracają uwagi, nie są wstanie dostrzec, przechodzą obojętnie. Nagromadzona wiedza jest jak bagaż, do którego zawsze można sięgnąć, gdy jest potrzebna, chociaż ogromna jej część jest balasem „bo może się przydać”. Mądrość objawia się tylko w chwili obecnej, wtedy kiedy jest potrzebna w spotkaniu z tym, co właśnie się dzieje. Nie jest niczyją własnością nawet tej osoby przez którą mądrość przychodzi. Często jej pierwszym przejawem jest stwierdzenie „nie wiem”, co oczyszcza automatyczny proces odwoływania się do swojej własnej wiedzy i pozwala popłynąć mądrości, stać się jej przekaźnikiem, ale nigdy jej właścicielem.