6 stycznia

2014-01-06 10:17

Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Mateusz 2,1-12)

Droga, która widzie w nieznane, gwiazda, która wyznacza kierunek, ale nic nie mówi o ostatecznym celu i poszukiwanie Tajemnicy przed którą kłania się ludzka mądrość. Tak, to jeden z najpiękniejszych obrazów drogi duchowej. By stała się osobistym doświadczeniem potrzeba odwagi porzucenia tego, co już znane i daje poczucie bezpieczeństwa, wyjścia z własnych, sprawdzonych sposobów myślenia i przeżywania świata. Potrzeba znaku, symbolu, sakramentu, który nada drodze kierunek i pozwoli stawiać ten jeden, kolejny krok, bez pytania o ostateczne rozstrzygnięcia i w ten sposób pozwoli żyć w tym samym momencie 'pewnością' i 'niepewnością'. Potrzeba pokory, która wyznaczy ludzkiej mądrości właściwe miejsce. Mądrość ta jest wręcz niezbędna, by rozpocząć drogę, ale całkowicie nieprzydatna w spotkaniu z Tajemnicą, która przekracza ludzki rozum i często nazywana jest paradoksem, na przykład takim wyśpiewanym w słowach „ma granice Nieskończony”. Nie sposób tego doświadczyć pozostając w wygodnym fotelu, z uporządkowaną wiedzą i gotowymi odpowiedziami na wszystkie pytania.