droga, która oczyszcza
Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki oblubieniec jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a wtedy będą pościć
Duchowa podróż zaczyna się od godów, od głębokiego przeżycia zachwytu, zakochania. Oblubieniec staje się centrum uwagi, centrum życia, nic innego się nie liczy. To przedsmak zjednoczenia, za którym tęskni serce, którego nie da się przełożyć na słowa, a więc nie da się nauczyć od kogoś, można jedynie przeżyć i zatęsknić, zapragnąć. To pragnienie może przełożyć się na duchową drogę w poszukiwaniu Tego, który dotknął i na zawsze przemienił serce. Wyruszyć w drogę, poznawać to, co na niej ukryte, zgodzić się na wszystko, co przyniesie droga, bo to ona dopełni przemienienia życia i usunie wszelkie przeszkody do zjednoczenia. Wtedy post stanie się codziennym doświadczaniem pozbywania się tego, co przeszkadza w drodze. Wtedy pragnienie Oblubieńca pozostanie jedyną realną rzeczywistością, wszystko inne straci znaczenie.