Pasterska wrażliwość
A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza.
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Mateusz 9, 35-10,1.5.6-8)
Głęboko utrwalony biblijny obraz troski, opieki, poświęcenia, gotowości pomocy — pasterz, staje się coraz bardziej odległy dla współczesnego człowieka. Zapewne nie chodzi o to, by go zastąpić innym obrazem, ale by odnaleźć w sobie tę samą wrażliwość, współczucie i gotowość, czyli wewnętrzną dyspozycję, która pozwala wyjść poza własne troski i dotknąć innej, głębszej rzeczywistości, gdzie rodzi się jedność, braterstwo, współuczestnictwo. Obojętność zaczyna się od zajmowania się wyłącznie własnymi sprawami, nawet jeśli są bardzo ważne. Przełamanie takiej obojętności opiera się na osobistym doświadczeniu, zobaczeniu i wzruszeniu (litował się nad nimi). Jest zatem odpowiedzią na konkretną sytuację, a nie teoretyczne plany jak pomagać, czy jak się zaangażować. Wielkie akcje pomocowe, a nawet utrwalone zwyczaje (np: mikołajkowe) mają swoją wielką wartość, ale ponieważ są jednorazowe i zaplanowane, nie mogą nauczyć wrażliwości, która odpowiada na niespodziewanie pojawiające się potrzeby, nie uczą zmysłu pasterskiego, zawsze gotowego do przyjścia z pomocą.