tajemnica prostej obecności

2015-10-06 10:48

"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Mateusz 10,38-42)

Klasyczny już podział na akcję i kontemplację, czy też zgodnie ze starożytnym powiedzeniem „ora et labora” (modlitwa i praca) wracają do nas w coraz nowszych odsłonach związanych ze współczesną dynamika świata, ale zawsze wracają jako właściwy punkt odniesienia, jako drogowskaz, jako styl życia, który łącząc te dwa elementy staje się harmonijny i scalony. Postawa Marty wydaje się szczególnie trudnym wyzwaniem dla współczesnego człowieka, a brak równowagi przekłada się na wiele innych problemów, których powstanie często przypisuje się przeróżnym przyczynom, a tymczasem dla osób, które choćby na krótko wracają do równowagi działania i prostego bycia (świadomego trwania w obecności) staje się całkowicie jasne, że źródłem wielu problemów i niepokojów, czy nawet zaburzeń i chorób jest brak równowagi postaw bycia (świadomej obecności wobec ostatecznej Obecności) i działania, które jeśli jest owocem obecności staje się działaniem pełnym miłości, a więc wyzbytym wszelkiej przemocy, egoizmu i utylitarnego nastawienia (czyli priorytetu osiągania celów, a nie działania w zgodzie z chwilą obecną). Wydaje się, że można pójść dalej i mówić o możliwości wzajemnego przenikania się obu tych postaw, rodzi się wtedy działanie pełne obecności, świadomości, co oznacza działanie zgodne z tym, co przynosi chwila obecna. Pojawia się tutaj piękna przestrzeń, kiedy chwila obecna nie wymaga żadnego działania i można pozostać w prostej, głęboko satysfakcjonującej obecności, która z zewnątrz wygląda jako „bezczynność”. To chyba z zaakceptowaniem takiej „bezczynności” ma największy kłopot współczesny człowiek zachodniej cywilizacji, który mnożąc działania ucieka przed „tajemnicą prostej obecności”.