wytrwałość
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać.
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Łukasz 18,1-8)
Wytrwałość, wierność, cierpliwość wydają się kluczowymi postawami serca w budowaniu tych najgłębszych relacji, w odkrywaniu prawdy o nieskończonej miłości, która nieustannie się udziela. Wytrwałość łatwo pomylić z uporem, który można rozpoznać po tym, że poszukuje bardziej realizacji własnych (często nie podlegających dyskusji) planów, a przez to jest całkowicie zamknięty na to, co niesie chwila obecna, nie podlega korekcie, czy adaptacji, która wydaje się konieczna, by zachować kierunek mimo trudności. Upór w realizacji własnych celów, który chce zaangażować w to wszystkie możliwe siły, z Bożym wsparciem włącznie, nie ma nic wspólnego z pokorną wytrwałością w modlitwie, która nie szuka swego, ale pragnie wypełnić zamysł Boży. W takiej postawie najpierw odkrywa się swoją własną biedę i potrzebę proszenia o wszystko, potem pojawia się zgoda na całkowitą zależność od łaski i miłości, które czasem prowadzą nieznanymi drogami, stąd potrzeba gotowości nieustannego porzucania własnych planów, zamiarów i rozwiązań. Głębokie przekonanie o tym, że zawsze otrzymujemy właśnie to, co jest nam w danej chwili potrzebne, co jest dla nas w tym momencie najlepsze, to zaufanie, że Ojciec udziela wyłącznie dobrych darów, nawet jeśli nam się one nie podobają, lub nie rozumiemy dlaczego je otrzymujemy, Jezus nazywa wiarą. Takiej wiary można się nauczyć przez wierne, wytrwałe i cierpliwe kroki, zaczynając od drobiazgów, a kończąc na tym, co jest większe niż nasze własne życie.