z nami, czy bez nas
2015-09-28 11:56
Wtedy przemówił Jan: "Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami". Lecz Jezus mu odpowiedział: "Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami”.
„Widzieliśmy kogoś, kto kocha ludzi i zwierzęta, czyni wiele dobra, jest wrażliwy na ludzkie nieszczęście i nie boi się narazić, by pomagać, pocieszać i trwać przy nich, ale on nie należy do „naszego kościoła”, chyba nie jest „wierzący”, chociaż mówi, że nauczył się tego wszystkiego z Ewangelii”. Przekraczanie granic i podziałów, które tkwią w ludzkich głowach to, jak się okazuje trudna sztuka, szczególnie dla tych, którzy nie zauważyli jeszcze, że podziały tkwią tylko i wyłącznie w ludzkiej głowie. Rzeczywistość jest różnorodna, ale nie podzielona, jest jednością i harmonią niepowtarzalnych elementów. W tej harmonii dla każdego i dla wszystkiego jest miejsce. Kto odważy się pójść jeszcze głębiej ujrzy w świetle nowej świadomości, że nawet tam, gdzie pojawia się konflikt w sferze zewnętrznej, to okazuje się że na głębszym poziomie jest to proces przemiany i transformacji, jedna forma ustępuje miejsca innej, nie są one w konflikcie, ale stanowią element przemiany, czy też ewolucji. Zatem nawet ci, którzy „są przeciwko nam” stają się elementem wspomagającym przemianę i rozwój, pod warunkiem, że nie zostaną uznani za „wroga”, z którym trzeba walczyć, który jest zagrożeniem zasługującym na potępienie i odrzucenie, a nawet zniszczenie. Kiedy w świetle nowej świadomości okaże się, że nikt nie jest przeciwko nam, to z radością zobaczymy, że wszyscy są z nami, potem jeszcze tylko jeden krok, żeby również chcieć być z nimi.