życie pełne znaków

2015-07-20 09:42

Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. 
(z Ewangelii dnia, czytaj całość – Mateusz 12,38-42)

To, co widać ludzkimi oczami i co łatwo zaliczyć do znaków i cudów jest zaledwie symbolicznym ukazaniem tej rzeczywistości, której nie da się penetrować zmysłami. Zatrzymanie się na zewnętrznym poziomie „znaków” jest zagrożeniem i ogranicza dotarcie do istoty, a może bardziej do tego jak rzeczywistość znaku ogarnia oba, zewnętrzny i wewnętrzny wymiar i dopiero mając całość znak spełnią swe zadanie — przemianę myślenia, serca i świadomości. Znak Jonasza, jak i wiele innych znaków, które są dane ludziom w ciągu ich życia mogą być zrozumiane tylko z perspektywy czasu, kiedy przychodzą najczęściej nie są odbierane jako znaki, o wiele częściej jako nieszczęścia, krzywda, a nawet „kara Boża”. Jeśli jednak nie są odrzucone, nie są wrzucone w niepamięć, nie zrodzą poczucia „bycia ofiarą, zapomnianą przez Boga”, a przeciwnie spotkają się z postawą „nic z tego nie rozumiem, ale akceptuję, przyjmuję”, to we właściwym czasie można obserwować skutki, może lepiej powiedzieć owoce wewnętrznej przemiany, cudu, który skwitować można „to cud, sam nigdy bym tego nie osiągnął”.